Niewielu było takich artystów, a na pewno niewielu takich pozostało. Jaki był prywatnie wiedzą tylko najbliżsi, ale z estrady biło od niego wyjątkowe ciepło, życzliwość i miłość do tego, co robił.
W 2008 roku, na pytanie co robić, by się dobrze bawić, odpowiedział:
Co robić? Uświadomić sobie, że jutra może już nie będzie. Nauczyć się żyć chwilą, która jest. To znaczy przyjąć, że wszystko to, co było, to było, ale już tego nie ma, a to co będzie, tak naprawdę nie musi się zdarzyć. A więc bawić się tak, jakby to był ostatni dzień naszego życia. Taka postawa dotyczy zresztą nie tylko zabawy. To ideał życia w ogóle.
Dziś mijają 4 lata od jego śmierci. Zbigniew Wodecki.